Dzisiaj Światowy Dzień Książki i, jako że to mój pierwszy Dzień Książki tutaj na blogu postanowiłam napisać pare słów o książkach jakie lubię oraz pokazać pocztówki jakie posiadam a są związane z pocztówkami.
Czytać umiałam odkąd tylko pamiętam, ale zagorzałą fanką czytania stałam się już w szkole podstawowej. Kiedy inne dzieci miały dostęp tylko do poniektórych regałów w bibliotece szkolnej, ja mogłam szperać we wszystkich półkach z książkami. Pierwszym autorem, którego pokochałam całym swoim dziecięcym sercem był.... Tolkien. O Tolkienie usłyszałam kilka miesięcy przed wejściem filmu do polskich kin. Na jakiejś stacji typu Discovery był puszczany zagraniczny dokument o nim i jego książce "Hobbit" oraz spektaklach wystawianych na podstawie tej książki. Z mamą zainteresowałyśmy się nią i następnego dnia w bibliotece szkolnej zapytałam o ten tytuł. I był. Stara lekko poszarpana wersja. Bardzo mi się podobała, dlatego kiedy do kin wszedł "Władca Pierścieni. Drużyna Pierścienia" musiałam kupić książki o dalszych losach hobbitów. Czytałam poezję i opowiadania tłumaczoną przez niego ze staroangielskiego. Jego dzieło życia, czyli Silmarillion także przeczytałam cały. O samym Tolkienie obejrzałam kilka programów dokumentalnych i przeczytałam jego biografie. Jemu nawet poświęciłam swoją prezentację maturalną.
W szkole na przerwach jak ktoś mnie szukał, kierował się do biblioteki, bo na 90% to właśnie tam byłam. Najwięcej udzielałam się w bibliotece w gimnazjum. Miałam tam bardzo sympatyczną panią bibliotekarkę którą wręcz uwielbiałam. Nieraz nawet jak musiała wyjść na chwilę na przerwę a ja byłam pod ręką to nie zamykała biblioteki tylko zostawiała mnie i ja wypożyczałam książki innym uczniom. Robiłam porządki, kleiłam książki albo po prostu siedziałam między regałami.
Najlepszym prezentem dla mnie zawsze była książka. Najlepiej fantasy. Miesięcznie czytałam po kilkanaście książek. Wszędzie. Na każdej przerwie, na lekcjach, w domu zamiast odrabiać lekcje. Dla innych dzieci karą było wzięcie choć jednej książki do ręki, ja dostawałam zakazy na chodzenie do biblioteki, bo zamiast odrabiać lekcje czy się uczyć ja czytałam książki. Kiedy jechaliśmy gdzieś na tydzień na wakacje ja pakowałam kilka książek żeby mi na pewno nie zabrakło. Jak już chodziłam do technikum i do szkoły dojeżdżałam przez prawie całe miasto pare razy zdarzyło mi się przejechać przystanek, na którym powinnam wysiąść. Teraz już nie czytam tak dużo jak kiedyś, bo po prostu nie mam tyle czasu. Jak kiedyś najwięcej czytałam w drodze gdziekolwiek, w autobusach i tramwajach tak teraz poruszając się wszędzie rowerem nie jest to możliwe. W domu staram się także poświęcać innym moim pasjom.
Jakbym miała wskazać konkretne książki, które lubię, miałabym problem. Przeczytałam już tak dużo książek, że mogłabym ich wskazać naprawdę wiele. Jest dużo gatunków, wiele książek choć może zarysem fabuły jest podobne to jednak napisana jest innym stylem, opisuje inną historię, ma w sobie coś innego, coś wyjątkowego. Więc dlatego lista książek do których z chęcią bym wróciła jest naprawdę długa. Łatwiej mi określić, jakich autorów lubię i ich utwory sięgam najchętniej. Kolejność będzie przypadkowa, każdego autora lubię tak samo, każdy ma inny styl, inne postacie, w innym środowisku dzieje się akcja, więc nie porównuję, który jest lepszy a który gorszy.
Kathy Reichs
Kathy Reichs jest antropologiem i autorką oprócz artykułów i książek naukowych także powieści sensacyjnych. Niektórzy z Was pewnie skojarzą, kiedy napiszę, iż główna bohaterka jej książek tak samo jak sama autorka jest antropologiem. Oglądaliście serial Kości? Powstał on właśnie na bazie książek autorki, sama autorka zresztą pomagała przy powstawaniu tego serialu. Sama serialu zbytnio nie oglądałam, czasem jakieś urywki, ale książki uwielbiam. Przez długi czas sama chciałam zostać antropologiem sądowym, jednak nie do końca wiedziałam jak pod kątem studiów to wygląda. W książce oprócz sporej ilości akcji i sporej dawki humoru jest też dużo opisów pracy antropologa, co niektórym może bardzo przeszkadzać, gdyż często jest też używana fachowa terminologia, jednak i tak bardzo gorąco polecam.
Aleksandra Marinina
Następna pisarka, która swoją bohaterkę osadziła w zawodzie, w którym sama się specjalizuje. Aleksandra Marinina, która pracowała w milicji jest autorką kryminałów, których bohaterką jest Anastazja Kamieńska, bardzo sympatyczna pani major, która jest analitykiem, co na początku jej kariery nie spotyka się uznaniem wśród jej kolegów. Książki są napisane z humorem, łatwo się je czyta oraz jest w nich ukazana rosyjska rzeczywistość. Niestety na obecną chwilę na język polski przetłumaczona została około połowa książek Marininy.
Lisa See
Lisa See jest amerykanką pochodzenia chińskiego. W swoich powieściach pokazuje jak Chinki widziały otaczający je świat. W jej książkach można też zobaczyć realia panujące w Chinach na przestrzeni dziejów. Przewijają się także wątki kryminalny jak w trylogii "Czerowna księżniczka" czy wątki romansowe, pokazane są również związki jakie panowały w chińskich rodzinach. Pisarka napisała również obszerną biografię dotyczącą historii jej rodziny aż od czasów, kiedy jej prapradziadek Fong See przybył do Ameryki, zwanej w XIX wieku przez Chińczyków Złotą Górą. Posiadam wszystkie książki autorki i napewno nabędę następne, które się pojawią ponieważ bardzo interesuje mnie wszystko co związane z Chinami i ich kulturą.
To są trzy takie pisarki, które lubię najbardziej i których książki muszę mieć w swojej kolekcji. Ale to nie są jedyni autorzy których lubię. Przede wszystkim uwielbiam kryminały więc należy do nich oczywiście Agatha Christie, legenda, której kryminały są wręcz klasykami, Harlan Coben, Marek Krajewski, Henning Mankell, Boris Akunin i Lindsey Davis, która swoje kryminały umieściła w czasach starożytnych (dla tych, którzy czytali wcześniej - w tekst wkradł się mały błąd, bardzo Was przepraszam) oraz Lilian Jackson Braun ze swoją serią "Kot, który..." którą próbuję całą zebrać, ale na razie idzie mi to po grudzie. To są autorzy po których zawsze bardzo chętnie sięgam i taką samą chęcią do nich wielokrotnie wracam. Ale kryminały i detektywistyczne książki to nie jedyny gatunek który lubię. Jak już przy Lisie See wspominałam lubię książki, które swoją fabułę osadzoną mają w Chinach i dzięki którym mogę poznać realia tego kraju, jego historię, mroczne strony, ciekawostki. Bardzo lubię także powieści biograficzne. Są napisane przystępnie, nie tak sucho jak większość typowych biografii, przez co łatwiej się w nie zatopić a zarazem przyswoić wiadomości. Później po przeczytaniu takiej powieści buszuję po internecie i sprawdzam na różnych stronach rzeczywistych faktów na temat danej osoby. Jednak zwykłe biografie też chętnie czytam. W czasach gimnazjum bardzo też zaczytywałam się w literaturze poświęconej Pierwszej i Drugiej Wojnie Światowej. Nadal także sięgam po literaturę fantasy, jednak teraz wybieram troszkę poważniejsze pozycje. I jeszcze jedne książki zawsze mnie urzekają. Jako typowa kociara jak zobaczę książkę poświęcona kotom muszę ja przeczytać a nawet często mieć. Tytułem który gorąco polecam jest "Dewey. Wielki kot w małym mieście" Jest to prawdziwa historia kota, który zamieszkał w bibliotece. Opowieść, przy której płakałam ze śmiechu, wzruszenia i smutku. Kocham tą książkę,mam ją i na pewno wrócę do niej nieraz.
Na tym bym skończyła swoje literackie wywody na temat moich ulubionych książek.Czytaliście któregoś z autorów o których dzisiaj pisałam? Lubicie któreś ich książki?
Mam nadzieję, że zbyt Was nie zamęczyłam, dziękuję bardzo tym, którzy dobrnęli do końca tekstu. Tutaj możecie zobaczyć jakie pocztówki związane z książkami posiadam KLIK. Zarazem życzę Wam wszystkiego dobrego oraz żebyście mieli czas na czytanie książek cały okrągły rok :)
Bardzo, ale to bardzo lubię czytać książki. Potrafię nie robić nic godzinami i pochłaniać każdą kolejną stronę, oczekując odpowiedzi na nurtujące mnie pytania i aby poznać zakończenie danej książki. Oczywiście tak dzieje się jedynie wtedy, kiedy mam czas, albo kiedy mogę zarwać nockę :p Czytałam już w podstawówce, zawsze chętnie chodziłam do biblioteki wypożyczać kolejne pozycje, albo wysyłałam mamę, aby zrobiła to za mnie :D
OdpowiedzUsuńZ autorów o których wspominałaś, uwielbiam Agathę Christie i Tolkiena. Choć tego drugiego autora przeczytałam jedynie Hobbita oraz dwie pierwsze części Drużyny Pierścieni. Książek Christie pochłonęłam około 20 pewnie i każdą lubię, choć nie każdą niestety pamiętam :/
Również życzę dużo czasu na czytanie ksiązek! :)
Ja zawsze jak miałam zakaz na czytanie książek podczas nauki to zawsze robiłam kombinacje jak tu przeszmuglować książki z biblioteki. Mama zawsze mówiła że jeśli o czytanie to się upodobniłam do chrzestnego. On też jak był młody to nic by nie robił tylko książki czytał :D
Usuńz przytoczonych przez Ciebie autorów czytałam Marininę, Krajewskiego, Tolkiena, Mankela i Christie. jeśli o tę ostatnią chodzi to mam w planach zrobić sobie całą serię czytelniczą z nią, ale póki co odkładam to na bardziej dogodny termin. podobnie jak Ty bardzo lubię zarówno fantasy jak i kryminały więc z ciekawością sięgnę po książki Kathy Reichs i Lindsay Davis, bo z Twojeo opisu wynika, że mogą mi bardzo przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńw czasach szkolnych również byłam stałym bywalcem bibliotek, zarówno tych szkolnych jak i miejskiej. w tej drugiej miałam nawet indywidualne pozwolenie na wypożyczanie większej liczby książek niż przepisowych trzech a w gimnazjalnej, tak jak i Ty, robiłam wręcz za pomocnika bibliotecznego :)
Jejuś, teraz dopiero zauważyłam, że w mój słowotok wkradł się błąd. Detektywistyczna seria Lindsey Davis osadzona jest w starożytności, nie wiem czemu napisałam, że w średniowieczu o.O Ale i tak serdecznie polecam, bo jest napisana z dużą dawką humoru :)
UsuńTolkiena mam na swojej półce, jakiś czas temu kupiłam Hobbita, ale nie miałam jeszcze czasu do niego zajrzeć :D. Pozostałych autorów nie kojarzę, no poza Cobenem, którego na pewno chcę kiedyś bliżej poznać, oczywiście w kwestii jego dzieł.
OdpowiedzUsuńW gimnazjum dużo czytałam takiej młodzieżowej literatury, stosunkowo cienkich książeczek. Potem miałam na to mniej czasu, czytanie w autobusach w ogóle nie wchodziło w grę z racji po 1) choroby lokomocyjnej, po 2) częstych pieszych powrotów do domu, a podczas chodzenia nie umiem czytać :D. Najwięcej spotkań z książką po ukończeniu gimnazjum miałam w wakacje i w ferie zimowe.
Też lubiłam typowo młodzieżową literaturę, ale jej wadą było właśnie to że były cienke. Za cienkie xD Połykałam je w godzinę :p
UsuńKiedyś nie miała problemów, ale teraz, być może że rzadko już jeżdżę w ten sposób, mam problemy z jazdą samochodami i autobusami. Mdli, jest mi słabo... Jak się czymś zajmę, np. właśnie książką to nie odczuwam tego tak bardzo, łatwiej mi znieść jazdę.
No właśnie, te książki były za cienkie! Kiedyś wychowawca zapytał mnie, czy ja na pewno czytam tyle tych książek czy tylko biorę żeby zwiększyć swoje "osiągi" xD. U mnie właśnie czytanie, nawet smsowanie podczas jazdy samochodem/autobusem/tramwajem powoduje nieprzyjemne odczucia :(.
UsuńKrajewski, Mankel i Tolkien zwłaszcza ten ostatni jest nawet omawiany przeze mnie na lekcjach ;) A swoją droga zawsze byłam i jestem z gatunku tych co maja nos utkwionym w książce i nie zasnę beż przerzucenia paru stron. Kocham i klasykę i dobry kryminał a nawet czasem literaturę babska dla odprężenia, ostatnio czytam tez trochę książek podróżniczych.
OdpowiedzUsuńLiteratura babska też trafia w moje ręce :) Najbardziej chyba lubię serię z Bridget Jones oraz dwie książki o miłośniczkach czekolady - "Klub Miłośniczek Czekolady" i "Dieta Miłośniczek Czekolady" Z podróżniczych książek chyba najbardziej lubię te napisane przez Martynę Wojciechowską. Jedną nawet mam z dedykacją imienną od niej :)
Usuń