3 kwietnia 2016

Pocztówkowe podsumowanie marca

Marzec skończył się już parę dni temu, więc wypadałoby zrobić tradycyjne małe podsumowanie pocztówkowe. Ja wiem, że znów ostatnio mało tu byłam, jednak remont kuchni wytrącił mnie ze wszelkich chęci życiowych. Wszędzie panował bałgan, po pokojach chodziło się jak po labiryncie z mebli, płytek i innych rzeczy, czego człowiek się nie dotknął to był biały, a że ja mam wyłącznie czarne spodnie to wyjście z domu było dla mnie czasem po prostu nie lada wyzwaniem, żeby przejść tak by niczego nie dotknąć. Ale już po remoncie, kuchnia prezentuje się wspaniale, podoba się także rodzinie.



 Pochwalę się takimi dwoma elementami wyrażającmi nas w tej kuchni. Znaczy pierwszy wyraża bardziej mnie jako nawiedzoną kociarę ^^ Takie superanckie dekory mam dwa na ścianach, za drugim zjechałam prawie całe miasto ponieważ nigdzie go nie mogłam dostać. Zaś na drugim zdjęciu widać pomysł mojego N. Jedną ścianę mamy zrobioną w kamieniu. N znalazł takie dekor przedstawiający jego znak zodiaku (Byk) wiadomo, dekor mu się spodobał, z wiadomych powodów. Powiedziałam, że mój znak zodiaku także ma być, więc oto dumny uparty Koziorożec :D


 Jestem zadowolona z kuchni, teraz aż chce się tam przebywać :)
Jako że remont skończony, nadeszła też wiosna mam nadzieję że moja obecność na moim blogu będzie częstsza :) U Was staram się być regularnie.
A teraz to z czym dzisiaj do Was przyszłam, czyli podsumowanie pocztówkowe. Jak wiadomo, cena znaczków poszł w górę, do tego wcześniej już opisywane przeszkadzajki spowodowały że pocztówek w świat poszło nie za wiele.

Pierwsza kartka która dotarła w marcu do swego miejsca przeznaczenia to ten pan grający na
banjo. Powędrowała do Stanów Zjednoczonych. Zupełnie zapomniałam o tej kartce, pierwsza kartka do Stanów Zjednoczonych która tak długo szła (nie licząc jednej, która idzie jeszcze dłużej, ale tamta jak na razie nie dotarła). Kartka wędrowała 81 dni i pokonała 9 409km. Zyskała 2 ♥
Link do pocztówki





Następna kartka, która swoje miejsce docelowe osiągnęła w marcu to ta magiczna sowa. Adresatowi brakowało jej do uzbierania całej sowiej kolekcji, więc z wielką przyjemnością mu ją wysłałam. Oprócz tego w kopercie było dołączone pare znaczków do kolekcji. Sama zaś koperta była tematycznie do kartki ozdobiona. Chcecie wiedzieć jak? To zapraszam na bloga adresata, gdzie pochwalił się kartką ode mnie :) --> KLIK
Kartka podróżowała 11 dni i pokonała 7 779km.
Link do pocztówki











Kolejna kartka także sowiasta. I także po trochu magiczna. Bardzo kojarzy mi się z Harrym Potterem. Wysłana została do Stanów. Podróżowała 13 dni i pokonała 8 353 km. Podbiła 2 ♥
Link do pocztówki
















Podczas losowania trafiłam na ciekawe konto. Pewien tata założył konto na postcrossing specjalnie dla swojego dwuletniego synka. Bardzo fajna inicjatywa zainteresowania swojego dziecka czymś fajnym i interesującym już od najmłodszych lat. Trzymam kciuki, aby maluch, kiedy podrośnie kontynuował to co próbował zaszczepić w nim jego tata. Kartka powędrowała do Turcji i pokonała 2 045 km w 18 dni. Uzyskała 7 ♥
Link do pocztówki




Ostatnia kartka która dotarła w marcu to kontur Polski z Postallove. Bałam się że kartka nie dojdzie cała gdyż leciała Japonii, więc włożyłam ją w kopertę, dzięki czemu mogłam też rozrzucić się ze znaczkami. Adresatce kartka bardzo się podobała. Drogę z Polski do Japonii, czyli 8 454 km pokonała w 25 dni. Zdobyła 4 ♥
Link do pocztówki













Łącznie moje pocztówki w marcu pokonały 36 040 km, dotarły do 4 krajów - Stanów Zjednoczonych, Kanady, oraz pierwszy raz do Turcji i  do Japonii. A teraz czas na kartki które to ja otrzymałam w marcu w oficjalnych wymianach na postcrossing.

Taką karteczkę dostałam z Holandii. Przedstawia starą fotografię małej dziewczynki na rowerku, powoziku (?) z kierownicą konika. Bardzo fajna kartka. Podróżowała do mnie 5 dni o pokonała 946 km
Link do pocztówki




















Druga kartka to fiołki z Tuluzy. Tuluza, miejscowość we Francji słynie z budynków z cegły o różowym odcieniu (stąd też nazwa "różowe miasto") oraz fiołków. Na jednej stronie znalazłam bardzo ładne stwierdzenie, które z wielką chęcią Wam tutaj przytoczę
"Te małe, niepozorne kwiatuszki o urzekającym zapachu świetnie odzwierciedlają klimat Tuluzy. Ona nie musi rzucać czaru jak róże czy oszałamiać z daleka urodą jak orchidee. Kiedy ktoś pochyli się nad ukrytym w trawie nieśmiałym fiołkiem, zakocha się w nim – tak jak turysta, który pozna Tuluzę. I wróci tu nieraz, przyciągany tęsknotą za atmosferą uliczek biegnących między budynkami z różowej cegły." Fiołkowa kartka szła do mnie 4 dni i pokonała 1 618km. Jest to także moja pierwsza kartka z Francji.
Link do pocztówki


Kartka, w której się zakochałam przedstawia znaczki... z kotami. Jest cudowna, bardzo mi się podoba. Stoi sobie teraz u mnie na sekretarzyku i cieszy moje oko. Karteczka podróżowała do mnie z Holandii w 2 dni i pokonała 921km
Link do pocztówki










Taka pocztówka dotarła do mnie z Austrii. Chciałabym się znaleźć w takiej bibliotece. Co prawda podejrzewam, że nie znalazłabym w niej dla siebie nic ciekawego do czytania, jednak sama atmosfera tego miejsca jest na pewno fantastyczna. Pocztówka dotarła w 8 dni i pokonała 600 km
Link do pocztówki







Ostatnią pocztówkę, którą dostałam jest ta oto dzewczynka. Jest to oryginalna pocztówka z okresu 1940 - 1960 wykonana przez Arnulfa Ericha Stegmanna. W wyniku choroby w wieku dwoch lat Arnulf stracił obydwie ręce. Malował za pomocą ust. Był założycielem Stowarzyszenia malarzów za pomocą rąk i ust (na pewno źle to przetłumaczyłam). Przez swój wiek oraz to w jaki sposób została wykonana ilustracja, kartka jest dla mnie bardzo cenna.
Przybyła do mnie w 8 dni i pokonała 900km














To tyle jeśli chodzi o moje marcowe pocztówki otrzymane i wysłane. Na dobranoc chciałabym się tylko jeszcze Wam pochwalić naszym nowym członkiem rodziny. Dołączył do nas 2 tygodnie temu.

Przedstawiam Wam Hadesa. Jest to samiec papugi gatunku rozelli białolicej. Jest to piąty członek naszej małej zwariowanej rodzinki.

Życzę Wam wszystkim dobrych snów i miłego jutrzejszego dnia ;)

9 komentarzy:

  1. Wspaniałe ozdobne kafelki, świetnie to wygląda, pomysł ze znakami zodiaku również ciekawy i nadający charakteru zwykłej ścianie.
    Mam obecnie 2 pocztówki, które podróżują do USA bardzo długo, może kiedyś dotrą - jakoś nie mam szczęścia, ponieważ to już 3 pocztówki w tamtą stronę, które nie mogą dotrzeć do adresata :/
    Pierwszy raz widzę taką sowę - szamana. Ta pocztówka jest genialna! Z tych co otrzymałaś, najbardziej podoba mi się ta biblioteka, chętnie bym w nie posiedziała, poczytała i poczuła atmosferę starych woluminów ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sowa szaman jest z kompletu Mystical Owls, tutaj możesz zobaczyć resztę ;)
      http://en.cards-for-me.com.ua/shop/mystical-owls

      Usuń
  2. z pocztówek które wysłałaś najbardziej podoba mi się ta czwarta :) a z otrzymanych ta ostatnia z prezentowanych. Uwielbiam takie pocztówki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluję zakończenia remontu! co za ulga móc znów normalnie funkcjonować w mieszkaniu, prawda? a dekory przesympatyczne, szczególnie pomysł na znaki zodiaku ciekawy, bo nie widziałam nigdy tego typu płytek!
    co do pocztówek to mam tak samo jak Joanna - najbardziej podoba mi się sowa-szaman i pierwsze co przychodzi mi do głowy na myśl o niej to "genialna" :D i tak jak Joanna najbardziej polubiłam kartkę z bibioteką. uwielbiam takie klimatyczne miejsca i z chęcią bym się w nich zaszyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okres remontu był dla mnie czasem fatalnym. Wszędzie bałagan, wszędzie kurz i pył, nie można nic normalnie zjeść, normalnie funkcjonować. Dlatego pod koniec remontu kuchni stwierdziłam, że następny remont najwcześniej za pół roku. Może w dwa lata uda nam się wyremontować całe mieszkanie :D Dekory wypatrzone w Obi nie wiem czy w innych marketach budowlanych są też ;)

      Usuń
  4. Uwielbiam kawę, więc kafelki przypadły mi do gustu! ;) Śliczne pocztówki, najbardziej podoba mi się ta Polska, uwielbiam takie pocztówki, aż się dziwię, czemu ja takiej nie mam w swojej kolekcji. Może jeszcze się uda, choć wolałabym, żeby ktoś mi ją wysłał, wypisana ma większą wartość! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat miłośniczką kawy nie jestem, ja tylko ją przyrządzam mojemu N, on ją uwielbia. Ale koty są boskie i musiałam mieć te dekory :P
      Co do pocztówki Polski, to jest ona z Postallove. Z chęcią bym się z Tobą wymieniła, ale niestety już nie mam, ale jak będę kupować to się odezwę czy będziesz jeszcze chętna :D

      Usuń
  5. Gratuluję ukończenia remontu i życzę miłego funkcjonowania w nowej kuchni :)
    Te dekory to świetna sprawa, coś co Was odzwierciedla! Nigdy bym nie wpadła na coś takiego, szczerze powiedziawszy. Znaki zodiaku naprawdę dobrze pasują :)
    Co do wysłanych pocztówek to sowi szaman i koperta w sówki urocze.
    Co do odebranych kartek to kocie znaczki wymiatają! Świetna jest ta pocztówka :) Ooo i ewentualnie jeszcze ta z biblioteką, skojarzyła mi się z jedną z moich ulubionych książek oraz ta z kwiatkami z Tuluzy.
    No i pozdrawiam Hadesa, piękny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to ja tych dekorów ze znakami zodiaku nie znalazłam tylko N, i pewnie nawet gdybym je widziała wcześniej to bym nie pomyślała żeby dołożyć je do naszej kamiennej ściany :)

      Usuń